|
Witam,
Całkiem niedawno miałam przedziwny sen. Otóż znalazłam się w obcym domu, byłam tam by pomóc jakiemuś chłopakowi przygotować ciało starszego mężczyzny (zdaje się jego ojca) do transportu do domu pogrzebowego. Po wszystkim owy chłopak miał mnie odprowadzić do domu. Szliśmy chodnikiem, była ciemna noc. Przy chodniku rosło sporo drzew i krzewów na których roiło się od czarnych ptaków. Wszystkie głośno krakały krakały, niektóre krążyły nam nad głowami. Wiem że słyszałam w oddali głos małej dziewczynki nucącej bardzo cieniutkim głosem jakąś ładną melodyjkę. Obejrzałam się i zobaczyłam ją w oknie domu nieopodal. Okno było otwarte na oścież, światło się paliło w pomieszczeniu, więc dobrze ją było widać. Dziewczynka była ładną blondyneczką. Zauważyła mnie. Jej oczy się powiększyły, wpatrywały we mnie. Nagle słodkie dziecko zmieniło się w straszną lalkę o czarnych oczach, głos zmienił na gruby niemalże męski, a jej spojrzenie jakby chciało mi powiedzieć "znajdę Cię"....
Proszę o interpretacje, bo naprawdę nie wiem co myśleć
Z góry wielkie dzięki |
|
|
|