arcane146 |
Sennikowy Nowicjusz |
|
|
Dołączył: 13 Lip 2012 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
Cała akcja działa się w szkole. Główne skrzypce grałam ja, chłopak, który mi się podoba [normalnie uczęszcza do innego liceum] i jakaś postać, której niestety nie zapamiętałam.
Może zacznę od początku. Wszystko działo się w szkole [która znajdowała się w jakimś dziwnym miejscu, zapamiętałam, że jak się patrzyło przez okno było dużo krzaków i drzew, a światło na zewnątrz było zielonkawe], ale jakiejś innej, do której, ani ja, ani chłopak, który mi się podoba nie chodzimy.
Byłam na lekcji i osoba, której nie zapamiętałam zamieniła się w jakiegoś potwora, więc szybko uciekłam z lekcji, aby ją znaleźć i jej pomóc, bo ja też się zamieniałam w tego potwora. Ta osoba uciekała/poruszała się pod postacią tej bestii. Zagoniłam ją do jakiejś komórki, albo jakiegoś małego pomieszczenia i tam z nią byłam. Do drzwi dobijali się nauczyciele i nagle w środku pojawił się chłopak, który mi się podoba i on też zamieniał się w to coś. Niespodziewanie sami zostaliśmy w tym pomieszczeniu, tamta osoba jakby wyparowała. Rozmawiamy.
Późnej ni stąd, ni zowąd rozmawiam z przyjaciółką i dostaje sms'a od tego chłopaka, abyśmy spotkali się pod kinem [warto wspomnieć, że byliśmy parą]. Żegnam się z przyjaciółką i idę w kierunku ruchomych schodów. Na tym mój sen się kończy.
Bardzo proszę o pomoc w interpretacji tego snu, bo był bardzo dziwny, a nie chcę go nadinterpretować. |
|