Aleksi |
Sennikowy Nowicjusz |
|
|
Dołączył: 07 Paź 2008 |
Posty: 5 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Od pewnego czasu miewam dziwne sny o... własnej śmierci. Niedawno przyśniło mi się coś takiego:
uciekałam... przed jakimis ludźmi, byłam w dużym budnku. Ukrywałam się w najrózniejszych pomieszczeniach wspinałam sie na meble i tym podobnie. Wcześniej coś się stało. Chyba wtedy kogoś zabiłam, faceta jakiegoś, ale nie wiem kto to był. I znalazłam się w jakimś pomieszczebiu. Coś jakby pomieszczenie rzeźnicze ryb. Było tam pełno flaków, martwych ciał, głów... i była jakies schodki na gorę prowadzące do drzwi. Weszłam po nich i przeszłam przez drzwi, znalazłam się na dachu i zaczełam iśc wzdłóż ściany. Ktoś krzyczał i mnie gonił. Nie wiem jak, ale zeszłam z dachu na ulicęI zaczęłam uciekac w stronę jakby jakiegoś parkingu dla TAXI. jeden odmówił mi jazdy z powodu, iż ukradli niby mu logo, dalej były zajęte... ktoś mnie gonił, ktoś , kogo znałam...ale nie mogłam go rozpoznać. Więc biegłam dalej jak szalona, a on krzyczał za mną. To był chłopak. I trafiłam do ślepego zaułka, Jacyś dwaj ludzie chwycili mnie po bokach, zaczełam się szarpac i nagle mnie zastrzelono. I właśnie ten ktoś, kto mnie gonił mnie postrzelił. Jest to bliska mi osoba. |
|