|
4 razy śniła moja babcia. Która zmarła w dniu w którym poznałam Jego. Nic między nami nie było i sprawa wydaje się beznadziejna, bo nie wiem czy On czuje toco ja do Niego. Ale Babcia w tych snach ciągle mi mówi, że mam na Niego czekać... a najczęściej jest tak, że ja w tych snach związałam się z kimś, a Ona wtedy taka albo smutna i zapłakana albo zła mówi, że przecież miałaś czekać... czekaj...
no i czekam...
bo chyba Ona by mnie nie oszukała...
a może to tylko moja podświadomość i chęć, żeby tak było naprawdę?
Czy ktoś miał coś takiego, zna się na tym, czy tak może być naprawdę, że Ona śni mi się zawsze, kiedy tracę nadzieję, a nie powinnam, bo kiedyś się ułoży, tak jak tego chce, czy to tylko moja wyobraźnia?
Pierwszy raz śniło mi się, że związałam się z kimś innym. I gdy byłam z tym kimś blisko, to nagle zobaczyłam na fotelu, na którym zawsze siadała moja babcia, że tam znowu siedzi. I taka strasznie smutna, potem zaczęły lecieć jej łzy i mówi do mnie:czekaj, miałaś na Niego czekać. I mówi, że w szufladzie jest list ode mnie dla Niego. List, o którym nie wiedziałam, a który jest. Co w liście było nie pamiętam.
2. Drugi raz przyśniła mi się że wyglądała kompletnie inaczej, tzn. ja wiedziałam, że to babcia, ale była jakby w ciele innej kobiety. I siedziałyśmy razem w kuchni u mnie w domu razem z innymi takimi starszymi kobietami. I one jakby wróżyły... I ta moja babcia, która nie wyglądała jak babcia powiedziała, że dostanę list od Niego i gdy chciała powiedzieć kiedy to sen się skończył.
3. Znów się związałam z kimś, i podczas takiego bliższego kontaktu nagle słyszę taki głos jakby z nieba, jakby od Niej, że miałaś czekać!! A gdy już mogłabyś się doczekać, to przestałaś czekać.
4. i ostatni raz, w tym śnie już byłam z Nim i mieliśmy gdzieś razem jechać. I reszta rodziny była już przy drzwiach, żeby nas żegnać, a ja zobaczyłam, że babcia siedzi sama i już taka szczęśliwa, uśmiechnięta. I ja do Niej, że czemu z nami nie idzie? a Ona, że Ona zrobiła już wszystko, jest wszystko tak, jak powinno być i Ona teraz już nie może iść ze mną. Teraz to On jest ze mną i będzie się mną opiekował. Ona już nic nie może i musi iść tam, gdzie Jej miejsce.
Zawsze śni mi się, gdy tracę nadzieję. A w rzeczywistości sprawa wygląda, że nie wiem czy On czuje coś do mnie, bo nigdy nie było między nami nic, zero słów, tylko tak naprawdę spojrzenia. I teraz prawda jest taka, że czekam. Czekam, aż się kiedyś dowiem. No i czekam na Niego... |
|
|
|