|
Witam. Mam trochę mieszane uczucia, dlatego zwracam się do Was z prośbą. Dodam, że jest to dla mnie bardzo ciężki temat. Kilka dni temu śnił mi się mój znajomy, nie było to nic szczególnego- po prostu stał i się na mnie patrzył. Trwało to na prawdę chwilę- w moim odczuciu. Nie miałam kontaktu z tym człowiekiem przez kilka dobrych lat, raz widziałam go "na żywo" przez kilka minut, tak to utrzymywaliśmy kontakt tylko przez internet. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, dojrzewałam, pomagał mi, wspierał. Mimo, że nie rozmawiałam z nim w cztery oczy był mi bardzo bliski. Niestety kontakt się urwał, potem był chwilowo wznowiony no ale niestety, praca, obowiązki i znowu nic nie wypaliło, chociaż mieliśmy w planach się spotkać i poznać- tak naprawdę Przechodząc do sedna- widziałam go w tym śnie, przypomniałam sobie wiele rzeczy. Pracuję z jego przyjaciółką i zawsze jak ją spotkałam chciałam się zapytać co u niego słychać, czym się zajmuje, czy jest szczęśliwy ale zawsze zapomniałam- aż do dzisiaj.. Zdarzyło się tak, że w pracy musiałyśmy spędzić dłuższą chwilę razem niż zwykle i zapytałam co u "A". Ona się tylko na mnie spojrzała i powiedziała: "A" nie żyje. Przysięgam, zrobiło mi się głupio, słabo i nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa przez dobrych kilka minut. Sama opowiedziała mi, że "A" zmarł rok temu, był ze znajomymi na wakacjach i utopił się. Cały wieczór się głowie, dlaczego po tylu latach on mi się przyśnił, rok po śmierci.
Czy komuś z Was przydarzyło się coś podobnego? Czy ktoś potrafi mi odpowiedzieć- dlaczego?
Z góry dziękuję i pozdrawiam. |
|
|
|