|
Od dwóch lat cyklicznie śni mi się kobieta, z którą kiedyś się spotykałem i z którą chciałem dzielić życie, jednak ona odeszła. Nie pamiętam żadnych innych snów, jedynie sny o niej. Kobieta ta ma córkę. Ostatniej nocy śniło mi się, że byłem z kimś w piaskownicy, nie wiem z kim i nie wiem, po co. Ale wiedziałem, ze jest tam również ona, choć jej nie widziałem. Tak jakby czułem jej obecność. Wtedy pojawiła się tam też jej córka, a jeden z moich kumpli zaczął mi mówić, że ona ma uśmiech i oczy swojej matki, że jest, jak ona. Jej córka stała tam, ale nie wchodziła do piaskownicy. Widziałem połysk jej czarnych włosów. Wstałem i uciekłem stamtąd. Czy ktoś mógłby pomóc mi zinterpretować ten sen i wyjaśnić, dlaczego nie mogę się uwolnić od snów o niej, choć od dawna jej nie spotkałem.[/i] |
|
|
|