Dave1996 |
Sennikowy Nowicjusz |
|
|
Dołączył: 01 Lis 2015 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
Sen
wspinam się na drzewo, które jest chyba nieskończenie wielkie, poczym nagle spadam z tego drzewa, jego gałęzie wbijają mi się w całe ciało,
przede wszystkim w nogi i lewą dłoń, gdy wyciągam kawałki drewna z lewej dłoni skóra wokół bransoletki którą noszę (w realu we śnie jej nie było) odpada tworząc tym samym okrąg.
Sama ręka odpada, wygląda jak by ktoś odciął mi ją jednym cięciem, nic sobie z tego nie robię i podnoszę ją i przkładam ją na swoje miejsce,
ona się odrazu zrasta, ale nadal brakuje skóry w miejscu bransoletki.
Przeskok i jestem z rodziną w jadalni jemy coś nie pamiętam co, W ciele nadal mam gałęzie, pokazuje je mamie ona jest przerażona.
Znowu wyrwa w pamięci i przeskok, zauważam że moje ręce mają różne długości ,pewnie jest to efekt utraty jednej z nich na początku snu.
Tylko tyle zapamiętałem. |
|